...W małej sali Teatru Dramatycznego odbyła się prapremiera sztuki Tadeusza Różewicza "Grupa Laokoona". Jest to pomysłowy, pełen ironii i satyry żart sceniczny. Na stole operacyjnym znaleźli się nasi plastycy, ci ultra-nowocześni ultra-taszystowscy. Równocześnie Różewicz w bezlitosny sposób zdziera skórę z tych, którzy sztukę plastyczną "ustawiają" odgórnie, przeciwstawiając pokracznemu niezrozumialstwu postulaty, nic z artyzmem, a często ze zdrowym sensem nie mające wspólnego. Scena, oglądania przez Jury - z dygnitarzem-ustawiaczem na czele - projektów pomnika Słowackiego jest wręcz kapitalna. Cóż za bogactwo pomysłów i spostrzeżeń! Słowacki jako kukający zegar ścienny, Słowacki, którego żywot przedstawiony jest w jakimś olbrzymim nadgęsiorze - istne cudo! Udała się również Różewiczowi kabotyńska rodzinka pięknoduchów, postać dziadka, który w pewnej chwili utracił wiarę w sztukę syna, którego ojciec swymi b
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Demokratyczny nr 17