"Dziady" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.
Maja Kleczewska bada narodowy puls w Mickiewiczowskich "Dziadach". Dziady" Kleczewskiej nie są "regularnym" przedstawieniem. Aktorzy mieli zaledwie kilka prób, a w całe przedsięwzięcie twórcy wpisali założenie o "niegotowości" i szkicowości, nazywając je "zdarzeniem teatralnym". Publiczność w tym zdarzeniu uczestniczy w dosłownym znaczeniu. Tradycyjny podział na scenę i widownię został zupełnie zatarty. Widzowie siedzą na zajmujących całą przestrzeń dużej sceny materacach. Między nimi aktorzy - w dżinsach i T-shirtach - nie wyróżniający się w żaden sposób. Wszyscy jesteśmy gromadą, zebraną w kaplicy na narodowych "dziadach". To coś więcej niż wykorzystywany już w inscenizacjach zabieg włączenia publiczności do części obrzędowej. Całe to "zdarzenie" ma z założenia charakter wspólnotowego przeżycia, w którym istotną rolę odgrywa nasz stosunek do Mickiewiczowskich idei zawartych w "Dziadach". W tym tekście, który w dużej mierze u