SZTUKA to bardzo do opowiedzenia trudna. Z relacji o przebiegu mikrowydarzeń w poszczególnych scenach niewiele wynika. W części pierwszej tytułowa bohaterka znajduje się w kawiarni. Jej partnerem jest kelner. Stara Kobieta dyryguje nim i z nim dyskutuje. Każe się karmić cukrem, zajmować sobą, każe sprowadzić specjalistów, dzięki którym mogłaby rodzić. Utopiona w kilku warstwach garderoby i obwieszona masą świecidełek, zachłanna i nienasycona tak w sposobie ubierania, jak jedzenia, wydaje się monstrualnym, tylko fizjologicznie bytującym organizmem. Trudno jednak zaprzeczyć Różewiczowi, że jej obsesja biologiczna, jej mania rozrodczości to zjawisko ludzkie... Skąd się bierze? Sięgnijmy do tekstu. STARA KOBIETA I co tam w tych waszych gazetach piszą? KELNER U Thant rzucił światu dramatyczne ostrzeżenie. STARA KOBIETA Jakież to ostrzeżenie rzucił ten wasz U Thant? KELNER (zza gazety) "jesteśmy dzisiaj świadkami wstępnego stadium trzeciej
Tytuł oryginalny
"Stara kobieta" i świat teatralny Różewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Radar Nr 6