EN

19.11.2008 Wersja do druku

Stanisławy Celińskiej 35 lat pracy na scenie

- Moja droga życiowa to taki łańcuszek, którego każde ogniwo musi być starannie wykute. Każdą rzecz staram się robić perfekcyjnie. Może dlatego wpadają kolejne propozycje, ale może po prostu mam szczęście... - mówi STANISŁAWA CELIŃSKA, aktorka Teatru Współczesnego w Warszawie.

Z aktorką Stanisławą Celińską rozmawia Beata Jajkowska Dlaczego akurat historię umierającej na raka farmerki wybrała sobie Pani na jubileusz 35-lecia pracy na scenie? - To przypadek. Nieżyjący od dwóch lat Bogdan Augustyniak, reżyser sztuki "Grace i Gloria" oraz dyrektor Teatru na Woli, zaproponował mi kiedyś tę rolę. Gdy zbliżał się mój jubileusz, pomyślałam, że piękna osobowość i wzruszająca postać Grace to dobry pretekst, by ludzie przyszli do teatru. Grace jest postacią Pani bliską? - Lepszą ode mnie, choć jest we mnie dużo z Grace. Bardzo fajnie jest grać rolę, z której można się dużo nauczyć. A ja z Grace czerpię wiele. Jej siła kobiety z ludu, wiara i mądrość życiowa są niesamowite. Grace to szalenie charyzmatyczny człowiek. Niesamowite jest też to, że reżyser zrobił tę sztukę krótko po śmierci swojej żony, z którą był bardzo związany. Chciał się w ten sposób rozprawić z tematem, oswoić śmierć. A

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stanisławy Celińskiej 35 lat pracy na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki online

Autor:

Beata Jajkowska

Data:

19.11.2008

Realizacje repertuarowe