EN

21.11.2018 Wersja do druku

Stanisław Radwan nadal wszędzie się spóźnia, ale warto na niego czekać

Wymyślił Czesława Niemena w "Weselu" Wajdy, jako kompozytor pasował Swinarskiemu lepiej niż Penderecki, przez niego zemdlała żelazna Lidia Zamkow... A w końcu bez uszczerbku przeprowadził Stary Teatr przez stan wojenny. Właśnie ukazał się wywiad rzeka ze Stanisławem Radwanem "Zagram ci to kiedyś..." - pisze Tadeusz Sobolewski w Gazecie Wyborczej.

Stanisław Radwan - krakowski kompozytor, pianista, człowiek teatru - słynie ze spóźniania się. Cytowany w książce Jerzego Illga aktor, reżyser i pedagog Aleksander Bardini mówił: on się nie spóźnia, tylko przyspiesza, i czas za nim nie nadąża. Przed laty w księdze o Piwnicy pod Baranami Joanna Olczak-Ronikier przypomniała jedno z efektowniejszych spóźnień Radwana - na premierę jego piwnicznej opery "Łaska imperatora": "Sala pełna gości, najlepsze towarzystwo w mieście, a Stasia nie ma". I na Wawel nie można się dostać - Radwan tam mieszkał, zameldowany pod adresem Wawel 2, dzięki zaprzyjaźnionemu z jego rodziną ks. Stanisławowi Czartoryskiemu, dziekanowi Kapituły Metropolitalnej. Przedpremierowa wódeczka z Piotrem Skrzyneckim tak zmogła artystę, że w królewskich murach nie usłyszał budzika. Za Planty? Nigdy! Historie spóźnień nadają tej książce rytm i wywołują napięcie. Pełna dygresji opowieść Radwana mówi o kulisach tworzen

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Była wolność w PRL-u. Stanisław Radwan nadal wszędzie się spóźnia, ale warto na niego czekać

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Tadeusz Sobolewski

Data:

21.11.2018