EN

3.06.2008 Wersja do druku

Stacyjki Nikifora

"Ostatnia godzina" w reż. Jerzego Zonia w Teatrze KTO w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Na kolejowej stacji, której imię nie ma znaczenia, Bóg dał Lwu Tołstojowi pustą ławkę w martwej poczekalni i ostatnią godzinę życia. Najgorsze, a może najlitościwsze - jak ważyć to nam, co od urodzenia modlimy się o brak takiej pewności? - Bóg dał mu też spokój wiedzy, że to godzina ostatnia. Ni mniej, ni więcej. Żadnych pocieszeń. Że jeszcze z grubsza godzina. Że gdzieś, człowieku, między dziś a jutro, majem a listopadem, jesienią i wiosną, tym i przyszłym rokiem. Żadnych pocieszeń niepewności. Nie. Godzina jak kamyk. Nie skamlał. W sumie dostał na koniec to, co miał zawsze. Trochę czasu i ogrom swych nieogarnionych zdań. Mówił więc. Słuchał zegara dworcowego? Pewnie tak. W opowieść zmieniał swoje przeszłe dni. Było tak naprawdę? Dość, że tak jest w monodramie "Ostania godzina", który na podstawie "Spowiedzi" Lwa Tołstoja, jego "Listów" i "Dzienników" oraz własnych songów Marian Janusz Kawałko ułożył, a Piotr "Kuba" K

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stacyjki Nikifora

Źródło:

Materiał nadesłany

dziennik Polski nr 128

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

03.06.2008

Realizacje repertuarowe