"Moskwa-Pietuszki" Wieniedikta Jerofiejewa w reż. Mariana Opani w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
"Moskwa-Pietuszki" to opowieść metaforyczna, boleśnie przepojona (słowo pojona to dobry trop do jej interpretacji) żalem. Wienia wciąż ponawia próby zagłuszenia bólu alkoholem, choć dobrze wie, że to na próżno i że nic się nie zmieni. Ciąży nad nim, a może nad całą Rosją, fatum niemożności. Książka Jerofiejewa wpisała się głęboko w tradycję rosyjskiej literatury o ludziach zbędnych, w ton lamentu nad losem, którego odmienić nie sposób. Pewnie dlatego tak często trafia na scenę, by podążać śladami destrukcji człowieka, niszczącej go nawet wtedy, kiedy chciałby się podnieść. Marian Opania z tekstem Jerofiejewa jest za pan brat. Ćwierć wieku temu zagrał Wienię w spektaklu telewizyjnym Tomasza Zygadły i odniósł niebywały sukces. Potem myślał, aby wrócić do tego tekstu na scenie. Parę lat temu miał okazję publicznie czytać fragmenty tej niezwykłej powieści. Nie mogło to się skończyć inaczej - sam napisał w końcu scena