EN

28.09.2022, 16:20 Wersja do druku

Średniowieczna ballada i clavisimbalum obok ognistej gitary, akordeonu i hiszpańskich rytmów – różnorodności ciąg dalszy

O drugim dniu Szalonych Dni Muzyki 2022 w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie; główny organizator w Polsce – Orkiestra Sinfonia Varsovia, pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. organizatora

Sobota to drugi dzień festiwalu Szalone Dni Muzyki, a także kontynuacja muzycznej magii i wariacji. W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej nadal gromadzą się widzowie w wieku od lat kilku do stu. Nic dziwnego, przecież muzyka jako forma sztuki jest niezwykle bliskim i potrzebnym ludziom, uniwersalnym środkiem przekazu. I trzeba przyznać, że pomysłodawca René Martin wraz z twórcami festiwalu osiągnęli swój cel – pokonali uprzedzenia, jakie żywi część widowni wobec muzyki klasycznej, bez odzierania jej z najważniejszych wartości. Słuchacze mogli wybierać wśród bogactwa propozycji i udawać się na te koncerty, które wydały im się najciekawsze, by poznawać nieznane zespoły wykonawcze, dyrygentów, solistów. Brakowało jedynie koncertów z serii Młodzi Wykonawcy, na których artyści ze średnich szkół muzycznych z całej Polski: Gdańska, Warszawy, Wrocławia, Opola, Łodzi, Częstochowy, Inowrocławia, Bielska-Białej i innych miejscowości grali obok uznanych muzyków, prezentując swoje podejście do muzycznych pasji i uniesień, wkładając w swoje występy zaangażowanie, odwagę i serce. Ich koncerty poziomem bliskie były profesjonalnym wykonaniom i nie obeszły się bez widocznych pochwał. Czy powrócą?

Powstały z inicjatywy polskiego lutnisty Michała Gondko międzynarodowy zespół La Morra, który ma swą siedzibę w Bazylei, zaprasza widzów na niezwykłe spotkanie – romans i balladę z okresu Jesieni Średniowiecza i Wczesnego Renesansu. W Sali Fiołki Corina Marti, klawesynistka i flecistka, współzałożycielka zespołu, a obok niej Michał Gondko (lutnia) oraz Anna Danilevskaia (fidel) prezentują wielogłosowe kompozycje instrumentalne i łączą je płynnie ze śpiewem niesamowitego kontratenora Dorona Schleifera. La Morra prezentuje różne utwory – anonimowe, na nowo odkryte  oraz znane, wykonywane najczęściej. Z pasją wzbogaca koncert o brzmienia pełne eleganckiej wytworności, odmienne od tych, do których przywykliśmy. Zawdzięczamy je niezwykłym walorom dźwiękowym clavicimbalum, na którym gra Corina Marti, a także fletów prostych, lutni – tu swe mistrzostwo pokazuje Michał Gondko oraz fideli europejskiej – Anna Danilevskaia zadziwia nas biegłością gry na tym instrumencie. Fidel w Polsce stosowany jest zamiennie z nazwą lira smyczkowa. W naszej części Europy przodek i prototyp skrzypiec pojawił się najpierw w Czechach – najstarsze przedstawienie pochodzi z pierwszej połowy XIII wieku, potem spopularyzowano go w innych krajach. Podczas koncertu słuchacze przekonali się, że ballada to nie tylko romantyzm, ale i wieki średnie. Publiczność usłyszała ballady oraz pieśni jednego z największych twórców XIV wieku, francuskiego poety i kompozytora Guillaume’a de Machaut. W jego kompozycjach uderzają bardzo ciekawe, nowatorskie rozwiązania brzmieniowe i skomplikowane metrorytmiczne układy. Nierzadko głęboko osobisty ton pieśni, wysublimowane środki muzyczne z kunsztowniejszymi fragmentami (kompozytor celowo wprowadzał bardziej wyrafinowane środki muzyczne, wymagające od wykonawców sporego doświadczenia i uwagi) pięknie oddaje kontratenor Doron Schleifer. Instrumentalna warstwa tego mini koncertu ujmuje słuchaczy wykonaniami, które podkreślają harmonijne relacje muzyki z tekstem. Przyznaję, zespół La Morra potrafi poruszyć głębsze struny w duszy i w sercu, oddać falujący paralelizm i rytm, podkreślając zróżnicowany charakter ballad autorstwa Guillaume’a de Machauta, Pierre’a des Molinsa, Antonella da Caserta, Jaquemarta Le Cuveliera, Arnolda de Lantinsa oraz innych, zapomnianych, ukrytych pod słowem „anonim” twórców. 

Na zasceniu, w Sali Kwiat Paproci, rozgościły się odmienne klimaty – szaleństwo Hiszpanii. Wirtuoz gitary Emmanuel Rossfelder wraz z akordeonistką Élodie Soulard proponują słuchaczom gorące, ogniste rytmy charakterystyczne dla twórczości Joaquína Rodrigo, Manuela de Falli, Isaaca Albéniza oraz Enrique Granadosa, a także twórcy „Carmen”, rodaka występujących artystów, francuskiego kompozytora Georges’a Bizeta.

Profesjonalne, bardzo zindywidualizowane podejście do utworów zachwyca i zaskakuje – orkiestrę zastępuje akordeon, którego niepokorny puls i romantyczna energia płynnie łączą się z kunsztem i techniczną perfekcją ostrych, gitarowych uderzeń Emmanuela Rossfeldera. Duet potrafi oddać namiętność, żar, tęsknotę i nastrojowość prezentowanych kompozycji, a jednocześnie wprowadza widzów w bardzo radosny nastrój. W dużej mierze to zasługa Emmanuela Rossfeldera, laureata wielu międzynarodowych konkursów, zdobywcy prestiżowych nagród, który z humorem opowiada o prezentowanych utworach – to już moje trzecie spotkanie z francuskim gitarzystą i tak jak w 2018 oraz 2019 roku niezmiennie zachwycające. Ale nie byłoby tegorocznego, hiszpańskiego szaleństwa bez Élodie Soulard, która pokazała jak ogromne możliwości tkwią w akordeonie, instrumencie „z duszą” dotykającą ludzkiego świata wrażeń i wzruszeń. Zaczyna się delikatnie acz z południowym, temperamentnym pazurem – od lirycznie niepokojącej „Españolety” i szybszej „Fanfary kawalerii neapolitańskiej” z „Fantasíi para un gentilhombre” Joaquína Rodrigo. Potem artyści dodają więcej ognia – rytualnym „Danza ritual del fuego” („Taniec ognia”) z baletu Manuela de Falli „El amor brujo” („Czarodziejska miłość”) przepędzającą wszelkie złe duchy, racząc słuchaczy brzmieniową, dziką iskrą. Muzyka pełna uwodzicielskich rytmów, raz subtelna, raz mocna, przywodzi na myśl magiczny świat Cyganów, „duende” i flamenco, a interpretacja gitarzysty oraz akordeonistki perfekcyjnie oddaje charakter tych melodii wraz z rytmami Andaluzji. W suicie, w „Danse Bohême” z opery „Carmen” Georges’a Bizeta, akordeon po prostu śpiewa. Wyraźnie słyszę  tra la la laaa…. ! Po żywiołowych, inspirowanych muzyką i tańcem flamenco kompozycjach Manuela de Falli z „Czarodziejskiej miłości” i z opery „La vida breve” ( „Krótkie życie”) oraz boskiej „Carmen”, czas na Isaaca Albéniza. „Leyenda (Asturias)” z cyklu „Pieśni Hiszpańskich” Albéniza oryginalnie były pisane na fortepian, jednak obecnie dużo bardziej znane są w transkrypcji gitarowej. Kompozytor czerpie tu obficie z muzyki flamenco i wprowadza jej elementy do utworu fortepianowego poprzez kompas, czyli rytm i melodykę. Dzięki temu Emmanuel Rossfelder i Élodie Soulard nadal pozostają w kręgu muzyki i kultury andaluzyjskiej, przy której można płakać bądź śmiać się, tak mocno porusza. Duet wręcz oczarował publiczność żywiołowością, uwodzicielskimi rytmami, które napełniają całą salę niezwykłą energią.

Czas na wędrówkę – pielgrzymią podróż, romantyczną i wypełnioną orkiestrowymi dźwiękami. W Sali Lilije trwa koncertowe spotkanie inspirowane poematami Byrona, a Sinfonia Varsovia, tym razem prowadzona przez dyrygenta Jacka Kasprzyka, pozwala słuchaczom delektować się muzyką Roberta Schumanna i Hectora Berlioza. W 1848 roku, skoncentrowany na muzyce scenicznej Robert Schumann, zaadaptował poemat George’a Gordona Byrona „Manfred” do wykonania scenicznego – skomponował między innymi uwerturę, umiejętnie oddając tajemniczy, duszny klimat, boleść oraz metafizyczną głębię utworu. Muzycy Sinfonii Varsovii swobodnie przechodzą od masywności i potęgi do brzmień bardziej eterycznych, powiewnych i subtelnych, choć wciąż rozedrganych demonicznym dramatem. Druga część koncertu przywodzi na myśl inny utwór Byrona – „Wędrówki Childe Harolda”. Hector Berlioz, twórca symfonii romantycznej, wprowadza do symfonii „Harold w Italii” solową altówkę, reprezentującą bohatera bajronicznego – buntownika skłóconego ze światem, indywidualistę targanego wielkimi namiętnościami. Altowiolinistka Katarzyna Budnik z wprawą wydobywa liryczne i silnie energetyzujące motywy zawarte w muzyce Berlioza. Jej błyskotliwa, pełna różnych barw technika gry na altówce zachwyca. Dzięki niezwykłej koncentracji i uważności, pociągnięciami smyczka odmalowuje całe piękno i uczuciowość utworu, jego „teatralność” i uderzającą samotność, która charakteryzuje głównego bohatera. A towarzyszy jej oczywiście Sinfonia Varsovia, którą ku nowym interpretacjom prowadzi dyrygent – pełnej porywającej energii Jacek Kasprzyk.

Niezwykłe i pełne ekspresji zamknięcie sobotniego wieczoru oraz nocne, muzyczne rozmowy późnego lata na Szalonych Dniach Muzyki zwiększają apetyt na niedzielne zabawy z klasyką i zapowiadają kolejną, brzmieniową ucztę.

Tytuł oryginalny

Średniowieczna ballada i clavisimbalum obok ognistej gitary, akordeonu i hiszpańskich rytmów – różnorodności ciąg dalszy

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Anna Czajkowska

Data publikacji oryginału:

28.09.2022