"Kawaler srebrnej róży" w reż. Georga Rooteringa w Operze Wrocławskiej. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
Wygląda na to, że przypadające w zeszłym roku 150 urodziny Richarda Straussa uczciła nową premierą tylko Opera Wrocławska. Dyrektor Ewa Michnik, sobie pozostawiając kierownictwo muzyczne, w dziedzinie reżyserii postawiła na markę sprawdzoną - Georg Rootering wyreżyserował we Wrocławiu wcześniej "Parsifala" Wagnera. Obecna jego realizacja, podobnie jak poprzednia, jest zrobiona bez udziwnień, lecz z pewnym przymrużeniem oka. W przedstawieniach premierowych brali udział goście zagraniczni, lecz już na trzeciej premierze okazało się, że artystami krajowymi, w tym solistami teatru, również da się obsadzić to niełatwe dzieło. Najtrudniej jest co prawda z centralną postacią Marszałkowej - kobiety romansowej, która wchodzi w "smugę cienia". Wymaga nie tylko znakomitego głosu, ale i gry aktorskiej. Równie trudno jest z młodym Oktawianem, kochankiem Marszałkowej, ale tu Wrocław ma prawdziwy atut, jakim jest Anna Bernacka, mezzosopranistka trochę już sp