"Noc w Wenecji" Johanna Straussa II w reż. Artura Hofmana w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Teatr Wielki wszedł w nowy rok ludycznie, operetką Johanna Straussa II. "Noc w Wenecji" wyreżyserował Artur Hofman, w karnawałowym stylu - z elementami błazenady i groteski. Guido, książę Urbino, przyjeżdża do Wenecji na karnawał. Liczy na rozrywkę w kobiecym gronie, a szczególny apetyt ma na senatorową Barbarę. Wiedząc o tym, zazdrosny Delacqua postanawia wyekspediować żonę na Murano. Do książęcego pałacu w jej przebraniu trafi córka rybaka, Annina... Fabuła nie należy do najmądrzejszych Fabuła "Nocy w Wenecji" jest płytsza niż wenecki kanał. Nie należy do najmądrzejszych, jak to w operetce - ma być śmiesznie. Artur Hofman postawił na groteskę, przerysowując i postaci, i sytuacje. Główne środki ekspresji aktorskiej to pojękiwania, chichoty i pokrzykiwania, przesadna gestykulacja i mimika. Karykaturalność niektórych postaci oddano również kostiumem. Pappacoda w żółtych pantalonach wymachuje raz chochlą, raz gumową ośmiornicą