EN

14.02.1975 Wersja do druku

Sprzedany sad

Może to zbyt długie, niecierpliwe oczekiwanie na premierę, może zbyt wielkie nadzieje na "nowego" Czechowa w interpretacji reżysera, który zadziwił nas już wieloma arcyciekawymi, arcynowoczesnymi w najlepszym tego słowa znaczeniu, arcymądrymi inscenizacjami, sprawiły, że "Wiśniowy sad" na deskach Teatru Kameralnego w realizacji Jerzego Jarockiego przynosi nam pewien zawód. Jest za bardzo "czechowowski"; można by rzec: bardziej czechowowski niż sam Czechow. Wielki pusty pokój, mnogość dużych, smętnych drzwi, stonowana - bardzo zresztą pięknie - kolorystyczna gama kostiumów: od bieli poprzez szarość i brązy do czerni, a przede wszystkim rozciągnięcie ponad miarę chyba wielu obrazów, sporo milczenia i zadumy na scenie - wszystko to oczywiście wzmaga nastrój smutku, tęsknoty, beznadziei, nastrój końca i pożegnania, ale też wzmaga zniecierpliwienie widza, odwykłego od takiego celebrowania słowa w teatrze, od takiej "wierności" dla autora, takiej pok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sprzedany sad

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 38

Autor:

Krystyna Zbijewska

Data:

14.02.1975

Realizacje repertuarowe