Kolejna odsłona "Projektu P" w Operze Narodowej: modne nazwiska i kompletny chaos. MAŁŻEŃSTWO ARANŻOWANE TYM SIĘ ROŻNI od autonomicznego - mówiąc prościej: małżeństwa z miłości - że przyszłych partnerów łączą w pary rodzice, uciekając się do pomocy swatów bądź wróżbiarzy. Uczucie przychodzi z czasem: a jak nie przyjdzie - cóż, siła wyższa - małżeństwa autonomiczne i tak rozpadają się częściej niż aranżowane. W muzyce nie ma demokracji, więc się obejdzie i bez partnerstwa. Do takiego wniosku doszli zapewne organizatorzy "Projektu P", cyklu spotkań z muzyką współczesną w TW-ON, którego bohaterami są polscy kompozytorzy debiutujący w dziedzinie teatru operowego. W zeszłym roku sytuacja wymknęła się nieco spod kontroli, bo Jagoda Szmytka i Michał Zadara stworzyli coś w rodzaju pamfletu na gospodarzy przedsięwzięcia, tymczasem Wojciech Blecharz wziął sprawę we własne ręce i sam zajął się inscenizacją swojej
Tytuł oryginalny
Sprzedani narzeczeni
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 19