EN

11.05.2014 Wersja do druku

Sprzedani narzeczeni

Kolejna odsłona "Projektu P" w Operze Narodowej: modne nazwiska i kompletny chaos. MAŁŻEŃSTWO ARANŻOWANE TYM SIĘ ROŻNI od autonomicznego - mówiąc pro­ściej: małżeństwa z miłości - że przyszłych partnerów łączą w pary rodzice, ucieka­jąc się do pomocy swatów bądź wróżbiarzy. Uczucie przychodzi z czasem: a jak nie przyjdzie - cóż, siła wyższa - małżeństwa autonomiczne i tak rozpadają się częściej niż aranżowane. W muzyce nie ma demokracji, więc się obejdzie i bez partnerstwa. Do takiego wnio­sku doszli zapewne organizatorzy "Projek­tu P", cyklu spotkań z muzyką współcze­sną w TW-ON, którego bohaterami są pol­scy kompozytorzy debiutujący w dziedzinie teatru operowego. W zeszłym roku sytuacja wymknęła się nieco spod kontroli, bo Jago­da Szmytka i Michał Zadara stworzyli coś w rodzaju pamfletu na gospodarzy przedsięwzięcia, tymczasem Wojciech Blecharz wziął sprawę we własne ręce i sam zajął się inscenizacją swojej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sprzedani narzeczeni

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 19

Autor:

Dorota Kozińska

Data:

11.05.2014

Realizacje repertuarowe