- Potencjał twórczy wyobraźni jako takiej fascynował mnie od zawsze, dlatego również dziś nieustannie dopuszczam ją do głosu, staję się sam dla siebie nieprzewidywalny - mówi Mateusz Pakuła Agacie Dąbek, zdradzając kulisy swojego warsztatu pisarskiego. To fragment pierwszej z cyklu rozmów "Zawód: dramatopisarz".
AGATA DĄBEK: Czym jest dla ciebie pisanie dla teatru? MATEUSZ PAKUŁA: Pisanie jest wewnętrzną koniecznością, ale też najlepszym sposobem na uporanie się z własnymi emocjami. Pisanie to także rodzaj rozmowy, którą prowadzi się z samym sobą, dlatego może uchodzić za formę autopsychoterapii. Pisząc, werbalizujesz swoje myśli, nazywasz swoje stany emocjonalne nawet, jeśli nie jest to strumień świadomości, ale monolog postaci. W takiej formie może nawet jest bezpieczniejsze i ciekawsze, bo daje szansę na zdystansowanie się od swoich przeżyć. W gruncie rzeczy od początku moje pisanie było jakimś rodzajem wyżycia się, uczenia się znajdowania słów do nazywania własnych emocji, bo one są przeważnie skomplikowane. Naturalnie, to, o czym teraz mówię, ma podłoże głęboko osobiste. Są jeszcze inne, bardziej przyziemne rzeczy, które popychają mnie do pisania. Piszę, bo taki mam zawód i uważam, że umiem to robić. Zarabiam pisaniem na życie, z nieg