Jeszcze dziesięć lat temu "Samobójca" Nikołaja Erdmana nie miałby żadnych szans znalezienia się na którejkolwiek z naszych scen. Po raz pierwszy próbowano go wystawić w Związku Radzieckim w roku 1931, ale Stalin napisał wówczas do Konstantego Stanisławskiego, współzałożyciela słynnego MChAT-u: ,,Nie mam zbyt dobrego zdania o sztuce ..Samobójca". Najbliżsi mi towarzysze uważają, że jest ona pustawa, a nawet szkodliwa..". To przeważyło. Mimo pozytywnej opinii Gorkiego i Łunaczarskiego, Stanisławski przerwał próby, zaś Meyerhold otrzymał formalny zakaz jej wystawienia. Prapremiera "Samobójcy" odbyła się dopiero w roku 1969 w Malmo. W Związku Radzieckim zaprezentowano go trzynaście lat później na scenie, moskiewskiego Teatru Satyry. Jednakże - jak pisze Aleksandr Swobodin - "Tekst komedii poddany został wielu przeróbkom, tak koniunkturalnym, jak kompozycyjnym. Zagrano spektakl raptem pięć razy. Zakaz działał. Czasy zastoju i inerc
Tytuł oryginalny
Sprostowania nie będzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy