EN

10.09.2010 Wersja do druku

Spróbujemy nie nadąć tematu

- W "Charlie bokserem" funkcjonujemy w przestrzeni, którą nie do końca da się określić jako teatr dramatyczny, burleskowy czy teatr tańca. To kolejna wariacja na temat teatru - mówi LESZEK BZDYL, mim, tancerz i choreograf, przed premierą spektaklu Piotra Cieplaka, który otworzy nową Scenę Kameralną Teatru Wybrzeże w Sopocie.

Łukasz Rudziński: Nie pierwszy raz współpracujesz z reżyserem Piotrem Cieplakiem. Jaka jest twoja rola w tym spektaklu? Leszek Bzdyl: Pracujemy z Piotrem od 1997 roku i mamy za sobą wiele wspólnych realizacji. Przeważnie on rzuca hasło, ja robię wariację na temat, on przekłada to kolejną kartą, a potem znowu moja kolej, aż dochodzimy do oczekiwanego efektu. To partnerska praca. Bardzo się cieszę na tego rodzaju tandem - mówimy o jednym, ale używamy rożnych języków, które w którymś punkcie się mieszają. Oczywiście Piotr jest reżyserem, to on uruchamia kolejne zdarzenia. W realizacjach Piotra wszyscy zaangażowani są w kreacje w równy sposób, ale aktorzy przede wszystkim - oni są podstawowymi twórcami zdarzenia. Dla Piotra Cieplaka nie ma barier - raz wykonuje spektakl na sznurek i papieros i potem prowadzi dialog z Beckettem, a w końcu realizuje przedstawienie taneczne. Wydaje się, że "Charlie bokserem" jest kolejnym krokiem na rzecz spotkania tak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Leszek Bzdyl bokserem?

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

10.09.2010

Realizacje repertuarowe