"O życiu, śmierci i zmartwychwstaniu przez miłość" w reż. Stanisława Brejdyganta w Teatrze Małym w Manufakturze w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Ambicje grania repertuaru trudniejszego łódzki Teatr Mały realizuje sięgając po "Zbrodnię i karę" Fiodora Dostojewskiego. Zagadnienia istotne dla twórców przedstawienia sugeruje podtytuł "O winie, karze i zmartwychwstaniu przez miłość", a w programie mowa jest jeszcze o buncie i moralnym dojrzewaniu. Wiemy doskonale, iż Dostojewski to ani podrzędny pisarz katolicki, ani autor poczytnych książek dla młodzieży, siadamy więc i czekamy. Na co? Na "kamieni nagłe przebudzenie" - całkiem niepotrzebnie. Nie odmawiając głębokiego czytania jednego z najwnikliwszych powieściopisarzy, wrażenie, iż twórcy przedstawienia nie odnaleźli adekwatnej formuły, jest bardzo silne. Lewa część zaciemnionej sceny to sala przesłuchań, może pokój śledczego Porfirego Pietrowicza, jak można wnosić po kawiarnianym charakterze stolika i dwóch krzeseł. W prawej umieszczono drewnianą ławę, całkiem z innej teatralnej beczki. To cela. Czasem mieszkanie Raskolnik