- Jesteśmy z teatrem w trudnym, momencie, skończyły się nasze, moje i męża pieniądze, a poszukiwania partnera państwowego lub prywatnego na dokończenie inwestycji nie dają rezultatów - mówi KRYSTYNA JANDA, warszawska aktorka, właścicielka prywatnego Teatru Polonia.
Jakub Wiewiórski: Reżyser Andrzej Wajda powiedział kiedyś Pani: "Są tramwaje, do których się wsiada. Nieważne, czy chodzą co minutę, czy w większych odstępach czasu. Ważne, że takich tramwajów się nie przepuszcza". Czy tramwaj z napisem "pierwszy prywatny teatr dramatyczny'" to właśnie taki, do którego należało wsiąść? Krystyna Janda: Nie wiem. Po roku mam tak wiele wątpliwości i jestem tak zmęczona, że raczej jestem zniechęcona niż radosna. Jesteśmy z teatrem w trudnym, momencie, skończyły się nasze, moje i męża pieniądze, a poszukiwania partnera państwowego lub prywatnego na dokończenie inwestycji nie dają rezultatów. Szczerze mówiąc jestem rozgoryczona. Uważałam, że ustawa o partnerstwie państwowo-prywatnym będzie działać i że ktoś zechce nas wesprzeć. A ja chodzę, żebrzę, błagam, proszę, a potem wchodzę wieczorem na maleńką scenę w wyremontowanym holu dawnego kina i gram dla garstki ludzi. Z satysfakcją co prawda, a