Magia ludzkich losów, kiedy ją ktoś zręcznie połączy z magią teatru, sprawia, iż błahy przypadek pozwala zajrzeć w splot spraw człowieczych niemal niemożliwy do rozwikłania. Turkot wozów z węglem po ulicznym bruku jest w sztuce Jerzego Szaniawskiego "Zegarek" takim właśnie przypadkiem. Magia sceny wciąga nas w sprawy, które - wydawałoby się - nie wykraczają poza banalne i mało ciekawe wydarzenie z kroniki obyczajowej. Jerzemu Szaniawskiemu posłużyło to jednak za pretekst aby nas postawić wobec pytań bardzo głęboko sięgających w dramatyczny konflikt prawd i złudzeń, rzetelności, poczucia honoru i odpowiedzialności za cudze nieszczęście. Historia opowiedziana w "Zegarku", wydaje się błaha, a przecież wciąga nas, angażuje uczuciowo oraz intelektualnie, narzucając owe pytania moralne. Dzieje się tak dlatego, że to my, widzowie, zostajemy obarczeni znajomością prawdy i my sami mamy ocenić postępowanie paru osób wciągniętych w spraw�
Tytuł oryginalny
Sprawy magiczne
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 31