- Zastanawiam się, dlaczego ludzie, którzy bezpośrednio przyczynili się do emigracji w Marcu '68, nigdy nie zostali ukarani - mówi reżyser Michał Zadara. W środę w Teatrze Powszechnym premiera jego przedstawienia "Sprawiedliwość".
Emigracja marcowa to jedno z najbardziej bolesnych wydarzeń w powojennej historii Polski. Tysiące ludzi na fali antysemickiej nagonki wyjechało ze swojego kraju. W 50. rocznicę Marca'68 wiele teatrów przygotowuje spektakle nawiązujące do tamtych dni: artyści przyglądają się dokumentom tego czasu, opisom wyjazdowej codzienności, życiu na przymusowej emigracji. Izabela Szymańska: Przygotowujesz nie tylko spektakl o Marcu '68, ale też wspólnie z historykami i prawnikami zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa - nie zgadzasz się z tym, jak te wydarzenia były do tej pory opisywane? Michał Zadara: Opowieść o Marcu nie została zamknięta. Pisanie historii to wybieranie różnych wydarzeń i układanie ich tak, żeby pokazać jakąś narrację. I ona zawsze ma zakończenie, np. "A potem wszyscy się spotkali i powiedzieli: Nigdy więcej wojny" - tak się kończy historia II wojny światowej. Albo: "I do dzisiaj kości ofiar leżą na