EN

29.01.2018 Wersja do druku

Sprawdźmy, czy to nie szmira

W październiku 2011 roku Artur Żmijewski, artysta związany z "Krytyką Polityczną", wystawił w Teatrze Rozmaitości "Mszę". Przedstawienie, które było dokładnym odwzorowaniem katolickiego obrzędu - przypomina Jan Maciejewski w Rzeczpospolitej.

"Msza codziennie wystawiana jest w tysiącach kościołów, wystawmy ją na scenie i sprawdźmy, czy to nie szmira" - mówił wtedy Żmijewski. Pomysł był banalnie prosty - chodziło o wytworzenie wśród widzów dystansu do rytuału, w którym dotychczas "bezwolnie" uczestniczyli. Jedynym gestem, reakcją z ich strony było nagrodzenie brawami aktorów po zakończeniu spektaklu. Obejrzeć, zrozumieć, ocenić - tej logiki, sposobu przeżywania i doświadczania nie wymyślił przecież Żmijewski. Jego prowokacja być może dlatego właśnie się nie udała, że była dość oczywista. W odczarowanym świecie, który ostatecznie uporał się już z rytuałem, wytłumaczył go i zracjonalizował, msza jest anachronizmem. Pocztówką z dziwnej i niezrozumiałej epoki. Poddanie się jakiemuś z zewnątrz narzuconemu rygorowi, klękanie, żegnanie się, pochylanie głowy - przecież to nawet nie śmieszne, lecz dużo gorzej - upokarzające. To ogranicza naszą wolność, poddaje nas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sprawdźmy, czy to nie szmira

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 22 online

Autor:

Jan Maciejewski

Data:

29.01.2018

Realizacje repertuarowe