"Sprawa z wielkim kanclerzem" ogłasza Woźny, gdy kolumny duchów - "całe w ogniu i w skrach" - gromadzą się na sąd zaświatów i Bukary-Lucyfer - Adwokat woła z uniesieniem: "Co za widok z tych wschodów! - Cały teatr narodów! - Światowych stwórca dzieł - Pełen światła i mgieł". Sprawa z wielkim poetą - mówi w pokorze recenzent, gdy wysłuchał i obejrzał misterium o Samuelu Zborowskim, napełnione poezją jak niebo gwiazdami i teraz uziemione w teatralny kształt. Nie wizja mistyczna lecz słowo poety dominuje nad teatrem, nie filozofia lecz poezja porywa widza, niesie go ponad realistyczny, także ponad romantyczny teatr. Ideał poezji czystej, absolutnej jak muzyka? "Samuelu.! - Sto trąb - Samuelu.' - Jak liść cały drżę, jaki ruch! - Samuelu! - Blask, duch... i łysnął tu pancerzem". Podstaw pod imię "Samuel" imię Poezja, a mieć będziesz sedno sztuki. Lecz prócz wierszy jest ich semantyczny sens i jest teatr, który wier
Tytuł oryginalny
Sprawa z wielkim poetą
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 322