EN

9.03.1951 Wersja do druku

Sprawa tow. Wojciecha

OCZYWIŚCIE, towarzysz Woj­ciech nie miał racji wtedy, gdy przeciwstawiał się stworzeniu brygady awaryjnej. Ani wtedy, gdy z niedowierzaniem spoglądał na po­czynania ZMP-owców w dziedzinie współzawodnictwa. Ani wtedy, gdy nadużywał ojcowskiej władzy, sprze­ciwiając się miłości swej córki Han­ki do młodego przodownika i racjo­nalizatora - Zygmunta. A już na pewno nie miał racji, gdy opuszczał posiedzenie egzekutywy partyjnej w rozgoryczeniu, gdy w wybuchu złości i żalu postanawiał opuścić fabrykę, z którą związane było całe jego życie. A jednak... rację miał towarzysz Wojciech, gdy zarzucał kierownictwu fabryki, komitetowi fabrycznemu i centralnemu zarządowi niedosta­teczną dbałość i troskę o człowieka. Gdy stawiał pytania w sprawie za­mierzeń i planów, których nikt mu należycie nie wytłumaczył, gdy nie chciał zrozumieć sztucznie postawio­nego konfliktu między wymogami planu a lokalnym patriotyzmem robot­ników. Ale to wszys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sprawa tow. Wojciecha

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Pracy

Autor:

Helena Zatorska

Data:

09.03.1951

Realizacje repertuarowe