Reżyser wytrawnie łączy historię ducha z historią powszechną - część misteryjną z częścią historiozoficzną - o "Sprawie" w reż. Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym w Warszawie pisze Paulina Danecka z Nowej Siły Krytycznej.
Jest kilka spraw do rozegranie w teatrze i w polityce. Zawsze. Potrzebny jest właściwy moment i mocny głos. Samuela Zborowskiego nie wskrzesza się bez przyczyny: czasem to powtórny wyrok na tym samym trupie, czasem zaduszki - próba uwolnienia się od mierności ducha, by mierzyć wyżej, zrozumieć więcej - powodem bywa nadzieja, która nie ginie w finale przedstawienia Jerzego Jarockiego. Nadzieja na oswbodzenie z zalegających hałd historii. Przedstawieniu nie brakuje współczesnych nawiązań politycznych: do trudnodotykalnej katastrofy smoleńskiej i kondycji społecznego ducha po, do paciorków i Polski stojącej krzyżem, do pochówku na Wawelu - gloryfikacji przez wielkość ducha i/lub upadku - nie są to jaskrawe nawiązania prasowe, nie bazują na sensacji, ale na zapomnianych słowach obietnic i modlitw - wypływają z ducha, co po drodze zagubił swe korzenie i drogę wzwyż, zatracił się w rozwiązywaniu spraw przedawnionych - jak sprawa Samuela Zborowskiego.