EN

5.05.2011 Wersja do druku

Spóźnione krzesło

"Oleanna" w reż. Andrzeja Sadowskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Na początku - ani jednego całego słowa. Ostrożniej mówiąc: nawet cienia całego zdania. Jeśli cudem pada ze sceny nieposzatkowany przymiotnik, czasownik nieporżnięty, niepołamany rzeczownik, jakiś nie kikut po prostu - z punktu zdycha w jazgocie semantycznych, gramatycznych, stylistycznych strzępów, kwiczących bez cienia planu, na ślepo, nieprzewidywalnie, strzępów, z których każdy panicznie ciągnie w swoją stronę. Prolog wyreżyserowanej przez Andrzeja Sadowskiego "Oleanny" Davida Mameta, pierwsze pięć, dziesięć, piętnaście minut, to Wieża Babel - ale jednego języka. Katujący ucho portret narzecza, które samo siebie nie rozumie. I to jest dobre. Teatr niepouczający, nienaprawiający świata, niementorski, teatr niedźgający widza wysokopienną tezą - to zawsze jest ulga. Przez pierwszy kwadrans, niech będzie - przez całą pierwszą część Sadowski zgrabnie ucieleśnia bełkot. Śmiesznie jest, groteskowo. W efekcie - przerażająco. Sadowski p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spóźnione krzesło

Źródło:

Materiał nadesłany

dziennik Polski nr 103 online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

05.05.2011

Realizacje repertuarowe