DAWNO już nie pisałem o Adamie Hanuszkiewiczu. Tymczasem zasłużony ten artysta przeszedł metamorfozę i wkroczył wraz ze swoim teatrem w okres, kto wie, czy nie najbardziej... hmm,.. no... hmm... zastanawiający. W zeszłym sezonie Adam Hanuszkiewicz pokazał na scenie Teatru Narodowego tryptyk pod zachęcająco brzmiącym tytułem: "ADAM HANUSZKIEWICZ PRZEDSTAWIA: Treny Jana Kochanowskiego, Dostojewskiego według Braci Karama-zow i ...i Dekameron według Boccacia". Tryptyk ów w zamierzeniu stanowić miał diagnozę choroby toczącej świat Polskę pod koniec lat siedemdziesiątych: brak uczuć wyższych, rozpanoszenie się technokracji, tudzież zanikanie odpowiedzialności moralnej. Ambitne to przedsięwzięcie nie powiodło się jednak. Zbojkotowali je aktorzy Teatru Narodowego (w czym Adam Hanuszkiewicz jako aktor - głównie w "Trenach" - także miał swój udział) i, jak zwykle, nieżyczliwa Adamowi Hanuszkiewiczowi krytyka. Zwłaszcza po "...i Dekameronie" podniosła s
Tytuł oryginalny
Spowiedź dziecięcia wieku
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 23