Jeśli ktoś w najnowszej prapremierze Teatru Lalek "Arlekin" chce szukać wiernej inscenizacji książki Cervantesa, będzie srodze zawiedziony. Waldemar {#os#5789}Wolański{/#} bardzo dowolnie wykorzystuje i interpretuje znane wątki "Don Kichota". Przedstawienie opowiada o ostatnim dniu z życia Don Kichota. Człowiek z La Manchy jest już stary, słaby, chory i przeraźliwie samotny. Rosynant zdechł, Sancho Pansa okazał się szubrawcem, a on sam romantycznym głupkiem. Stojąc nad grobem, błędny rycerz robi rachunek sumienia. Spektakl zaczyna się bardzo dynamiczną walką trzech młodzieńców na szpady (świetnie ułożoną przez Waldemara {#os#2012}Wilhelma{/#}), niezwykłym korowodem zjaw bez twarzy i monumentalną muzyką Krzysztofa {#os#5650}Dziermy{/#} z granymi na żywo akustycznymi "wstawkami" gitarowymi Albina {#os#59402}Brzezińskiego{/#}. Po tak znakomitym wstępie należałoby oczekiwać, że w myśl znanej reguły napięcie będzie wciąż rosło
Tytuł oryginalny
Spowiedź błędnego rycerza
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki - Wiadomości Dnia nr 72