EN

21.10.2008 Wersja do druku

Spowiedź

W trudnych czasach przyszło nam żyć. Martyrologia i publiczny rachunek (bynajmniej nie własnego) sumienia wlewają się do naszych domostw drzwiami i oknami - tylko czekać chwili, gdy trzeba będzie brać, co niezbędne i czmychać przed powodzią na dach. Nie dziwi więc, że próby przeniesienia tego rozliczeniowego kataklizmu na deski teatru budzą w przeciętnym widzu dość mieszane uczucia. Bo znów jacyś agenci, zdrajcy, zaplute karły i stojący w wyraźnej do nich opozycji pobożni patrioci żyć nie dadzą i - choćby się nawet chciało - rzetelny osąd historii uniemożliwią. Tym razem stało się inaczej - spektakl Roberta Talarczyka bez empatycznego patosu, ale i ckliwego klepania po narodowych plecach sprawnie zdemontował mur ambiwalencji. Zaczyna się łagodnie. Pokój nauczycielski wypełniony czwórką pracowników szkoły, stających przed koniecznością obrony swojego zagrożonego miejsca praca, w żaden s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spowiedź

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatralnik

Autor:

Norbert Slenzok

Data:

21.10.2008

Realizacje repertuarowe