28 marca w Teatrze Kameralnym odbyła się prapremiera sztuki zatytułowanej "Justyna, czyli niedole cnoty", której autorem jest osławiony markiz de Sade. Przez kilka kolejnych dni do teatru waliły tłumy, a w kasie tkwiła karteczka z napisem "bilety wyprzedane". Któż bowiem mógł się oprzeć obejrzeniu przedstawienia adaptowanego dla sceny według utworu tego intrygującego pisarza, którego przez wiele, wiele lat czytało się tylko potajemnie, ukradkiem i który znany był przede wszystkim jako skandalista przedstawiający wyuzdane sceny erotyczne. Od jawnych zachwytów nad taką pornografią nasze purytańskie społeczeństwo było dalekie. Ale skoro wystawia go teatr? Skoro uznał go świat? Na to uznanie Donatien Alphonse François de Sade czekał w istocie dość długo. Tego znakomitego francuskiego pisarza żyjącego i tworzącego w XVIII i na początku XIX wieku zaakceptował dopiero wiek XX. Jego współcześni i wcześni potomni oskarżali go wciąż o szerzenie po
Tytuł oryginalny
Spotkanie z markizem
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wieczór Wrocławia" nr 68