POMYSŁ był kuszący: zaaranżować spotkanie jednego ludzkiego "ja" z rozmaitymi wcieleniami tego "ja" z różnych etapów jego życia. Sprawdzić, co miałoby się do powiedzenia sobie samemu sprzed lat dziesięciu, dwudziestu, czterdziestu. Sprawdzić, czy byłoby się w stanie zaprzyjaźnić ze sobą sprzed lat dziesięciu, dwudziestu, czterdziestu. Skonfrontować stan świadomości aktualnej z poglądami i odczuciami siebie sprzed lat dwudziestu, czterdziestu, kilkunastu. Spróbować ingerować we własną biografię, spróbować zrobić użytek z wiedzy płynącej z przeżycia tego, co dla młodszej wersji naszego "ja" jest jedynie przyszłością. Zabawić się w ten sposób, urządzić towarzyskie party samemu sobie... i zobaczyć, co z tego może wynikać. To może pociągać. W takiej lub innej formie ulegali zresztą pokusie tego rodzaju zabawy czy zabiegu liczni pisarze. Stare metody "cofnięcia czasu", odtwarzania taśmy z zapisem życia, retrospekcji, przem
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 29