XIII Brave Festival we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Na tegorocznym Brave Festivalu każdy kolejny dzień podnosi temperaturę emocji. Od orkiestry syryjskich uchodźców w Operze Wrocławskiej po Meksykanina Lucasa Avendana, który uwodził w niedzielę na Scenie na Świebodzkim jako muxe, kobieta uwięziona w męskim ciele. Zaczęło się w piątek od fuzji europejskiej klasycznej muzyki ze współczesną syryjską w wykonaniu połączonych sił dwóch zespołów - berlińskiej Syrian Expat Philharmonic Orchestrze i wrocławskiej Orkiestry Leopoldinum. Pierwszy zespół tworzą wybitni syryjscy wykonawcy i wojenni uchodźcy zarazem. W drugim mamy doborowy skład wrocławskich wykonawców. Ten mariaż dał przede wszystkim bardzo dobry koncert. Publiczność nie musiała wcale wiedzieć, że SEPO tworzą m.in. Hivran i Jihada, którzy wraz z dziećmi przeszli przez obóz uchodźców, czy Dolam, który zostawił w Syrii swój ukochany instrument, żeby wyruszyć w wycieńczającą podróż przez Turcję, Serbię i Węgry, która zak