- Chcę grać lekko, subtelnie, bez tego napuszania. Jestem przeciwny jakimś misjonarskim nastawieniom, nie czuję, że ja mam w teatrze nadzwyczajną misję do spełnienia. Teatr to dla mnie bardzo dobry sposób na życie i bardzo radosne zajęcie - mówi ŁUKASZ SCHMIDT, aktor Opolskiego Teatru Lalek.
W piątek o laury festiwalu teatrów lalkowych walczą opolanie. W bierkowickim skansenie zostanie pokazana jurorom "Spowiedź w drewnie. Żywoty świętych". Łukasz Schmidt, odtwórca roli Chrystusa Frasobliwego, ma tremę przed tym występem. - Bo na widowni zasiądą najwybitniejsze postaci teatru, które mają wyczulone oko na fałsz interpretacyjny czy aktorski - mówi. Dorota Wodecka-Lasota: Czy Chrystus Frasobliwy zajmuje w galerii odgrywanych przez Pana postaci szczególne miejsce? Łukasz Schmidt: Ma dla mnie ogromne znaczenie, choćby z tego powodu, że to postać ikoniczna, każdy ma swoje wyobrażenie na jej temat, więc nie wiedziałem, czy spełnię oczekiwania ludzi, pokazując im moje wyobrażenia. Zwykle kojarzy się z osobą smutną, zasępioną, ja zaś potraktowałem go jak człowieka młodego, bez życiowego doświadczenia. Mój Frasobliwy to nie jest dojrzały facet. Miałem wątpliwość, czy nie wyda się widzom zbyt infantylny. Ale podoba im się. Szczerze