"Tango" w reż. Mateusza Przyłęckiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze (b.t.) [Bogdan Twardochleb] w Kurierze Szczecińskim.
"Tango" Mrożka kończy się w oryginale tak, że brutal Edek tańczy "La Cumparsitę" z chętnym do tego wujem Eugeniuszem. W spektaklu Mateusza Przyłęckiego Edek staje przed widzami i pyta: "Zatańczymy?". Tę finałową scenę, ocierającą się o łatwy dydaktyzm, Beata Zygarlicka zagrała tak wybornie, że na widowni panowało najpierw wyczekiwanie, a potem cisza. Mateusz Przyłęcki zrealizował dotychczas w Szczecinie "Lailonię" w Teatrze Kana i "Życie/Instrukcja obsługi" we Współczesnym. Szczególnie w "Lailonii" pokazał, jak bardzo indywidualnie czyta literaturę. Tak też odczytał "Tango", zazwyczaj interpretowane jako prześmiewczy dramat o PRL-u. "Tango" Przyłęckiego ma dwa akty (w oryginale są trzy). Akcja rozgrywa się w przestrzeni ascetycznej (scenografia: Matylda Kotlińska), inaczej niż w oryginale, gdzie jest mieszczański pokój zarzucony przedmiotami gromadzonymi przez lata. Z oryginału zachował się mniej więcej układ pokoju (drzwi) i świetnie