Nigdy nie mówiliśmy, że jesteśmy teatrem Bolszoj, tylko grupą czołowych artystów z moskiewskich teatrów, w tym teatru Bolszoj! Nigdy nie wykorzystaliśmy też logo teatru Bolszoj - bronią się moskiewscy artyści, którzy obecnie przebywają w Białymstoku - pisze Aneta Dzienis.
Zamieszanie wywołało wczorajsze [12 maja] oświadczenie dyrekcji teatru Bolszoj zamieszczone na oficjalnej, internetowej stronie. Moskiewski teatr zaprzecza, jakoby odbywał tournée po naszym kraju. "W koncertach w Polsce biorą udział z własnej inicjatywy pojedynczy soliści teatru, którzy obecnie są na urlopie" - podkreślał. Zdaniem teatru doszło też do wykorzystania starego, nieistniejącego od dwóch lat logo, które figuruje na oficjalnej, polskiej stronie trasy www.balszoj.pl: - My tam tego logo nie umieszczaliśmy! - bronili się wczoraj w rozmowie z dziennikarzami soliści teatru Bolszoj. Nie rozumieją, skąd wzięło się to całe zamieszanie wokół nich: - Tłumaczyliśmy już w Warszawie, że jesteśmy grupą solistów z teatru Bolszoj i teatru im. Stanisławskiego, takie informacje są na plakatach, więc o czym my rozmawiamy? - denerwowała się Inna Pietrowa, pierwsza primabalerina teatru Bolszoj. W Białymstoku wisiały zupełnie inne plakaty: "W