"Sprawa miasta Ellmitt" to spektakl, który mógł się stać ważną rozmową o nietolerancji i manipulacji. Ale Ingmar Villqist, reżyser spektaklu, nie zachował ani odrobiny dystansu do... Ingmara Villqista, autora sztuki. Szansa na istotne teatralne spotkanie z widzem pozostała niewykorzystana. Szkoda. Premierę sztuki w Teatrze "Wybrzeże" przekładano - jak tłumaczył dyr. teatru Maciej Nowak - ze względu na kłopoty techniczne. Spektakl - jak na niewielką scenę Malarni - przygotowano rzeczywiście z rozmachem. Eugen Bednarek, scenograf, na skromnej powierzchni umieścił i salę sądową, i mieszkanie, i kilka innych jeszcze pomieszczeń. A że sala sądowa urządzona została w domu gminnym, wrażenie robią duże okna z imitacją witraży, rażąco kolorowe, podobnie zresztą jak drzwi, a nawet automat do gry stojący w rogu. Prócz tego w czasie spektaklu fruwają jeszcze na scenie balony i pobłyskują choinkowe ozdoby. To już z kolei imitacja rozgwie
Tytuł oryginalny
"Spokojne" miasto i "normalni" ludzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 70