Trudno nazwać Warszawę stolicą międzynarodowego teatru, jednak na plakatach spektakli coraz częściej mile nas zaskakują zagraniczne nazwiska... Czy to
początek większej fali? - pyta MS w WiK-u, dodatku do tygodnika Wprost.
Swego czasu wielkie poruszenie wywołała informacja o realizacji w Teatrze Dramatycznym Kobiety z morza Henryka Ibsena, w opracowaniu Susan Sontag. Robert Wilson, autor tej inscenizacji, jest z pewnością jednym z najważniejszych twórców światowego teatru. Jego nazwisko przez długie lata było synonimem awangardy i eksperymentu teatralnego. Warszawski spektakl był kolejną realizacją przedstawienia, które Wilson według tego samego scenariusza wystawił już m.in. we Włoszech (wersje różniły się głównie obsadą). Może dlatego spektakl został raczej chłodno przyjęty przez publiczność. Eksperyment Wilsona stracił już niestety pierwotną siłę wyrazu. A jednak dzięki temu przedstawieniu mogliśmy mieć kontakt z zupełnie odmienną, w kontekście polskich doświadczeń artystycznych, estetyką. Teatr, któremu obca jest psychologia, utkany ze światła i wyobraźni malarskiej, okazał się dla polskiej publiczności zjawiskiem zupełnie wyjątkowym. Dlatego wart