"Sztandar ze spódnicy" w reż. Uli Kijak we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Ula Kijak z tekstów Zapolskiej - fragmentów sztuk teatralnych, opowiadań, artykułów - uszyła całkiem zgrabną opowieść o kobietach, choć niekoniecznie tylko dla kobiet. "Sztandarowi ze spódnicy" przyda się jednak kilka ostrych cięć i lepiej położonych szwów. Wtedy spódnica będzie leżała jak ulał. Od pierwszego momentu, kiedy na widownię wkracza zamaszyście Ewelina Paszke-Lowitzsch (Wredna Baba), żeby oświadczyć z całą stanowczością, że to "ambicja tylko, wygórowana pycha i ambicja każe kobietom marzyć o doktoratach, niepomnym na płeć swoją, na sytuacje, w których kobieta tak bardzo strzec i chronić sił swych i zdrowia powinna", widzimy jasno, że przeprawa ze "Sztandarem..." do łatwych nie będzie należała. Bo też Zapolska, jakkolwiek ją czytać, nie była feministką w dzisiejszym znaczeniu tego słowa i nijak nie chce się zmieścić we współczesnych ramach wytyczających polityczną poprawność, jeśli chodzi o rolę kobiety w s