10 minut przed rozpoczęciem spektaklu sterczałem na rogu al. Mickiewicza i Kościuszki, klnąc na łódzką komunikację w obawie, iż nie zdążę na przedstawienie. Niestety... tramwaj przyjechał w porę. Niestety, gdyż przez to mogłem obejrzeć spektakl, a do tego jeszcze obowiązki zawodowe zmuszają mnie do podzielenia się z czytelnikami moimi refleksjami nad tym, co widziałem. Sprawa jest tym bardziej przykra, iż chodzi o "KORDIANA", i to do tego wystawionego na jubileusz 40-lecia placówki niezwykle zasłużonej dla sceny polskiej - Teatru Nowego. Przykra, gdyż jest to po prostu - delikatnie mówiąc - przedstawienie nieudane. Nudne i mętne inscenizatorsko. Pierwsze wrażenie nawet obiecujące. Intrygująco oszczędna scenografia - czarno obramowana pusta przestrzeń sceniczna - niosąca w sobie zapowiedź. Iż oto reżyser swą koncepcją, a widz wyobraźnią, refleksją i chłonnością wypełni ją tym, co nas gryzie, nie pozwala być obojętnymi. Zapowiada to j
Tytuł oryginalny
Spisek obojętnych
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 272