Dramat romantyczny w ostatnich latach nie gości na naszych scenach zbyt często. Warto sprawdzić, czy "Kordian" Juliusza Słowackiego niesie nadal żywe, poruszające treści. Okazją do tego jest przedstawienie w reżyserii Pawła Passiniego.
"Spisek koronacyjny" (to podtytuł nieukończonej "części pierwszej trylogii") - Słowacki pisał w 1833 r. w Szwajcarii. Był świeżo po lekturze III części "Dziadów" Mickiewicza, który w złym świetle przedstawił tam jego ojczyma - prof. Augusta Becu. "Kordian" miał być czymś w rodzaju zadośćuczynienia dla matki poety, Salomei Słowackiej-Becu, jak też wyciszeniem wyrzutów sumienia po opuszczeniu ojczyzny ogarniętej powstaniem. Utwór okazał się radykalną polemiką z mesjanistyczną wizją dziejów narodu w ujęciu Mickiewicza. Słowacki ukazał bohatera zbuntowanego przeciw złu, gotowego do czynu. W decydującej chwili dopadło go jednakże zwątpienie co do słuszności wyboru drogi, prowadzącej do celu przez skrytobójstwo. W nowej scenicznej wersji "Kordiana" wystąpią min. Tomasz Borkowski (Kordian) i Adam Ferency (Wielki Książę).