- Przedstawienie wzięło się z naszej bezsilności wobec państwa i jego procedur, z poczucia bezsensu podejmowania dziś w Polsce jakiejkolwiek aktywności obywatelskiej. Bo nasza rzeczywistość jest skostniała. Wszystko w niej wydaje się z góry ustalone i nic nie można z tym zrobić. Nawet jeśli wiesz o jakieś aferze, nieprawidłowościach, to co? - przed premierą "Firmy" w Teatrze Nowym w Poznaniu mówi autor sztuki PAWEŁ DEMIRSKI.
W sobotę w Teatrze Nowym odbędzie się premiera "Firmy" - pierwszego w Poznaniu spektaklu autorstwa reżyserki Moniki Strzępki i dramaturga Pawła Demirskiego. Ten duet to dziś najgorętsze nazwiska w polskim teatrze. Tworzą mocne, politycznie zaangażowane lewicowe spektakle, świetnie przyjmowane przez krytykę i wielokrotnie nagradzane. Rozmowa z Pawłem Demirskim [na zdjęciu z Moniką Strzępką]: Michał Danielewski, Michał Wybieralski: Program "Firmy" złożony jest w całości ze stenogramów podsłuchów z różnych afer - hazardowej, gruntowej, przeciekowej, Orlenu. Są w nim też opisy nieprawidłowości i wypadków na kolei. Sugerujecie, że żyjemy w "aferlandzie"? Paweł Demirski: Gdybyśmy chcieli włączyć do programu stenogramy ze wszystkich afer ostatnich lat, moglibyśmy wydać coś w rodzaju "Encyklopedii Polskich Afer", to byłaby ciekawa lektura. Przedstawienie wzięło się z naszej bezsilności wobec państwa i jego procedur, z poczucia bezsensu