Jestem wdzięczny dyr. Marczewskiemu, że w urozmaiconym repertuarze "Rozmaitości" uwzględnił "Balladynę". Nawiasem mówiąc, tylko na tej scenie grywane są "Dwa teatry" Szaniawskiego. I tu tylko możemy się zapoznać z utworem jugosłowiańskim "Santa Maria della Salute" - Lukicia. "Balladyna" została wystawiona w roku 1949, za dyrekcji Władysława Woźniaka w Katowicach. Przedstawienie było poetyckie. Utkwiły w powszechnej pamięci: rola młodej tragiczki. Danuty Kwiatkowskiej jako postaci tytułowej, Władysława Woźniaka, który z dowcipem mówił tekst Grabca o rekrutach i podatkach, oraz młodziutkiego Gustawa Holoubka (Filona). Gdy kilka lat później Józef Wyszomirski, już po Październiku, wznowił "Balladynę", starał się dotrzeć do jej tajemnic filozoficznych. Rezultatem tego spektaklu był przenikliwy esej Edwarda Csato, otwierający jego książkę o dramatach Słowackiego. Sam poeta porównywał się w 1839 roku, do ślepego Greka, któremu odpowiadały
Tytuł oryginalny
Spiętrzona "Balladyna"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 99