EN

14.05.2019 Wersja do druku

Spektakle nowoczesności, spektakle propagandy

Dwie nowe wystawy w Zachęcie pozornie różni wszystko: jedna dotyczy czasopisma "Polska", druga lalkarstwa. Jednak obie pokazują działanie kultury wizualnej doby PRL. Kompetentnie, przystępnie, pasjonująco, a przede wszystkim niejednoznacznie - pisze Jakub Banasiak w tygodniku Wprost.

Nie zawsze tak było. Historia sztuki - a za nią wystawiennictwo - długo nie mogła uwolnić się od czarno-białego obrazu PRL. Było to zjawisko typowe, po niemal półwieczu komunizmu odreagować musieli wszyscy, również ludzie nauki, kultury i sztuki. Po 1989 r. w galeriach zaroiło się od wystaw, które przypominały opór artystów w latach 80., inne pokazywały "brzydotę" Polski Ludowej. Im dalej od 1989 r., tym w opisie PRL mniej było emocji i rewanżyzmu, a więcej chłodnej analizy. Po bliższych oględzinach okazało się, że obraz jest dalece bardziej zniuansowany i nie wszystko da się przedstawić w logice bohater/zdrajca, władza/społeczeństwo. Tę wiedzę wnieśli jednak nie kuratorzy, lecz historycy. Dzięki książkom takich autorów jak Jerzy Kochanowski czy Marcin Zaremba dzieje PRL przestały przypominać bajkę dla dzieci - pisaną ku przestrodze lub pokrzepieniu serc. Teraz mogła być również historią modernizacji, klasowego awansu czy społecznej t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spektakle nowoczesności, spektakle propagandy

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 20

Autor:

Jakub Banasiak

Data:

14.05.2019