Szekspir, gdyby żył dziś, tworzyłby wstrząsające filmy i rewelacyjne seriale. Dopiero bowiem kamera i efekty specjalne byłyby w stanie sprostać jego niepohamowanej fantazji twórczej, nie liczącej się z ograniczeniami sceny. A jednak twórcy telewizyjnych "Dzieł wszystkich" Szekspira nie dali się uwieść pokusie ufilmowienia dramatów mistrza i wykorzystując wszelkie możliwości, jakie daje technika filmowa, ani na chwilę nie dali zapomnieć widzowi, że ogląda TEATR. Tą samą drogą co realizatorzy z BBC poszedł Maciej Prus, realizując dla Teatru TV "Zycie Galileusza" Brechta. Akcję umieścił w autentycznych wnętrzach, udatnie udających renesansowe, ale dal sobie spokój z bajerami w rodzaju cienistej alei czy mostu nad weneckim kanałem. Aktorów tak ustawił, że grali nie tylko między sobą, co jest właściwością filmu, ale także "do widowni". Co nie jest takie łatwe, bo widownię musieli sobie stworzyć w wyobraźni. W sumie powstał spektakl monume
Tytuł oryginalny
Spektakl wzorocwy
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 30