"Mężczyzna wart zachodu" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Jakub Wątor w Gazecie Wyborczej - Kielce.
Komedia romantyczna to nie jest. Raczej obyczajowa. I mimo kilku uchybień jednak warta zachodu. Po śmierci swej żony Christopher Osgood nie może wrócić do rzeczywistości. Każdy jego krok stawiany jest po omacku, a obiektem kultu jest urna z prochami kobiety. W pewnym momencie z hukiem spada na niego szansa na nowy rozdział w życiu. Są nią trzy kobiety, które jednocześnie stają w szranki o serce wdowca. I tu zaczyna się akcja "Mężczyzny wartego zachodu", najnowszej sztuki Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. Każda z pań różni się od siebie i każda ma w sobie coś, czego szuka Christopher. Problem w tym, że zupełnie nie jest on zdecydowany, co ma robić. Czy to już moment, gdy może zapomnieć o żałobie? A może należy zostać wiernym zmarłej żonie do końca życia? W zasadzie przez całą sztukę ani jeden jego gest czy słowo nie przejawia jakiejkolwiek pewności siebie. W tej roli Mirosław Bieliński wypadł znakomicie. Ma się wrażenie, jakby sz