Jutro w Teatrze Nowym premiera "Gniewu dzieci" - reklamowanego jako pierwszy w Polsce spektakl o pedofilii w Kościele. - Może jest to trochę okrutne, trochę wyuzdane, może przypomina bajkę... Nie chciałem gnoić Kościoła - mówi reżyser Piotr Sieklucki w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Magdalena Kursa, Błażej Strzelczyk: Atakowanie Kościoła jest dziś modne, prawda? Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego, reżyser "Gniewu dzieci": - Nie zależało mi na wywołaniu awantury politycznej czy obyczajowej. Nie chcemy obrażać księży. Mówimy jedynie o gniewie dzieci, o szarganiu i brukaniu ich niewinności, czystości, naiwności. To największa zbrodnia, jakiej można dokonać na dzieciach. Jestem przekonany, że ks. Tischner, gdyby żył, przyszedłby na ten spektakl. Opowiadamy historię dzieci zamkniętych w sierocińcu, którym rządzą chory z ambicji ksiądz i siostra zakonna. Dzieją się tam rzeczy straszne i okrutne, ale dochodzi też do tajemniczego objawienia, które potwierdzić ma zaproszony ksiądz biskup. Scenariusz oparty jest zarówno na literaturze pięknej, jak i na literaturze faktu - np. "Gazeta Wyborcza" publikowała liczne reportaże o wykorzystywaniu dzieci przez kler. Ile w tym przedstawieniu symboliki, a ile dosłowności? Szoku