Tajemnica i niespodzianka zmieszane z obecnością znanych aktorów mają przyciągnąć widzów - o spektaklu "Krzysztof M. Hipnoza" w reż. Krzysztofa Materny w Teatrze Polonia w Warszawie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.
Grający pełną parą przez całe wakacje Teatr Polonia zaproponował swojej widowni rozrywkę nietypową: na 30 wieczorów zakrólował w Polonii hipnotyzer - Krzysztof Materna. Jego przedstawienie, oparte na pomyśle australijskiego twórcy Tima Crouch'a, przynoszące prosty pomysł na zapełnienie kilkudziesięciu minut, stało się jednak widowiskiem bliższym estradzie niż scenie teatralnej. Pomysł jest prosty. Oto Materna jako hipnotyzer zaprasza co wieczór inną aktorkę lub aktora i proponuje gościowi udział w eksperymencie. Zabawa ma polegać na tym, że wykonawca nie ma pojęcia, co będzie miał wykonać, czego będzie się od niego oczekiwać. Scenariusz przedsięwzięcia ma w głowie jedynie Materna i jego pomocnicy. Dodatkowego smaku całej imprezie dodaje to, że widownia dopiero w momencie wkroczenia zaproszonego gościa na scenę dowiaduje się, z kim będzie się dziś wieczorem bawić. Zatem to tajemnica i niespodzianka zmieszane z obecnością znanych aktoró