Dziś (30 września) wieczorem w kaplicy Klarysek w Bydgoszczy odbędą się modły. Przebłagalne. Za grzechy sceny. To już czwarty akt dramatu, którego, niestety, ciąg dalszy nastąpi - pisze Marta Leszczyńska w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
Na pewno wiecie, co się wydarzyło na bydgoskiej scenie. Nie widzieliście niedzielnego spektaklu? Nie szkodzi. Pierwszoplanowi bohaterowie tego dramatu, który się wokół przedstawienia toczy, też go nie widzieli. Ale nawet jeśli w teatrze byliście, to pewnie i tak nie wiecie, co naprawdę się wydarzyło. Tu już nie chodzi tylko o nagość, o flagę z pochwy wyciąganą, o znieważenie uczuć religijnych. Tu chodzi o spisek. Niemiecki (choć to pewnie jasne). Wiele już w teatrze widziałam. Wiele też "scen" zorganizowanych przez obrażonych przez teatr widziałam: modły przed "Golgotą Picnic", grożenie palcem w sprawie alkoholu u Lisa Witalisa. Ale takiej farsy jeszcze nie było. Spektakl oburzonych rozpoczął się, gdy kurtyna w prawdziwym teatrze już dawno opadła. Prolog. Nasza przemoc Gromkie oklaski. Długimi brawami publiczność Festiwalu Prapremier nagradza niedzielny spektakl "Naše nasilje, vaše nasilje" ("Nasza przemoc, wasza przemoc") [na zdjęc