Teatr Polski we Wrocławiu pęka w szwach. W pierwszym rzędzie - dolnośląski marszałek Radosław Mołoń, jeden z bohaterów dramatu. A atmosfera przypomina bardziej strajkowy wiec niż spektakl. Na widowni mnóstwo młodzieży, aktorzy innych scen, dziennikarze, urzędnicy. Marszałek Mołoń (w Polskim jest po raz pierwszy), który niedawno chciał zastąpić dyrektorów teatrów menedżerami, przekonuje: - Wcale się nie denerwuję. Na poły improwizowany spektakl Marzeny Sadochy i Michała Kmiecika to szybki efekt protestu ludzi teatru przeciwko polityce kulturalnej zmierzającej do urynkowienia teatrów artystycznych. Powstał w niewiele ponad tydzień. Tytułowe pytanie - "Czy pan to będzie czytał na stałe?" - zadał dziennikarz aktorowi Polskiego Michałowi Opalińskiemu, który jako pierwszy odczytał miesiąc temu apel do publiczności o wsparcie protestu artystów. Dziś spektakli protestów ciąg dalszy - w Wałbrzychu premiera "O dobru" Pawła Demirskiego i Moniki
Tytuł oryginalny
SPEKTAKL JAK WIEC
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 88
Data:
14.04.2012