Podobno autorka napisała sztukę "Agata szuka pracy" pod wpływem własnych przeżyć i doświadczeń związanych z tą przykrą dziś i trudną czynnością. Okazuje się jednak, że nie wszystkie, nawet najbardziej traumatyczne przeżycia, należy natychmiast pokazywać na scenie. Główna bohaterka jest młoda, wykształcona, inteligentna i bezrobotna, czyli taka jak miliony podobnych, w naszym kraju. Obserwujemy jej kolejne próby podjęcia pracy i problemy temu towarzyszące. Wszystko to jednak tak schematyczne i nasycone publicystyką, że nawet moherowe berety na głowach uczestniczek kursu katolickich sekretarek nie śmieszą. Wśród okrutników, którzy pracy Agacie nie dali, znajdziemy: a to nienasyconego właściciela baru "Stosunek", a to wierną przepisom i bezwzględną urzędniczkę, a to menedżera oceniającego człowieka po tym, ile ten jest w stanie sprzedać. Obojętne czego. Do tego kursy "Świadomej waginy" jako nowość rynkowa, a skądś jakby znana (patrz: "S
Tytuł oryginalny
Spektakl interwencyjny
Źródło:
Materiał nadesłany
Gentleman nr 3