- Trzeba być dobrym aktorem i wtedy uroda nie przeszkadza. Tak samo, jak i upływ czasu. Bo, jak mówi Krystyna Łubieńska, wielka gwiazda mojego teatru, najpierw ma się młodość, a potem osobowość. Chciałabym zestarzeć się tak jak ona. Z uśmiechem na twarzy, bez cienia zgorzknienia - mówi TAMARA ARCIUCH, aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku.
Rozmowa z aktorką Tamarą Arciuch [na zdjęciu w "Weselu" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku]: Na antenie TVN oglądamy właśnie nowe odcinki "Niani". Słyszałam, że graną przez panią Karolinę Łapińską czeka w tym sezonie wiele zmian. - W najnowszej transzy każde wejście Karoliny będzie bardzo mocne. Mogę zdradzić, że sporo zmieni się w jej relacjach z kamerdynerem Konradem, którego gra Adam Ferency. Czy w związku z tym pani bohaterka odpuści sobie Maksa? - Nie! To przecież byłoby zupełnie nie w jej stylu. Gdybym ja - jako kobieta - dostała już tyle razy kosza od jakiegokolwiek mężczyzny - już dawno dałabym sobie z nim spokój. No cóż, widać Karolina jest wytrwała. Zastanawiam się, jak to możliwe, że pani, osoba niezwykle ciepła, sympatyczna i kontaktowa, jest w stanie wcielić się w skórę takiej zołzy jak Karolina. Kobiety zimnej jak lodówka, wyrachowanej i do tego niecierpiącej dzieci. - Przyznam, że najtrudniej zagrać mi tę