EN

3.09.1992 Wersja do druku

Spadamy!

Para wariatów ubrdała sobie, że są gruszkami. Powędrowali do parku, uczepili się gałęzi i wiszą. Wreszcie jeden pyta drugiego:dojrzałeś? Dojrzałem - odpowiada tamten. No to spadamy! - decyduje pierwszy i obydwaj lecą na ziemię. Tego typu dykteryjki należały do popularnej w międzywojniu kategorii kawałów o wariatach. Dziś, mimo powszechnego zdziczenia obyczajów, wydają się płaskie i niesmaczne. Coś z klimatu owych wariackich dowcipów zagnieździło się w inscenizacji "Wariata i Zakonnicy", przywiezionej gościnnie z Krakowa do Teatru Studio. Z tym zastrzeżeniem, że przedmiotem kpin są nie umysłowo chorzy, lecz "szurnięty" teatr. Przed ćwierć wiekiem wykpiwanie awangardy można by było uważać od biedy za przejaw niezależności sądu, samodzielności intelektualnej, ba... środowiskowej odwagi. Wówczas bowiem należało do dobrego tonu zachwycanie się wszystkim co nowe, importowane (wprawdzie ze znacznym opóźnieniem) z Zachodu, a zwłaszcza z Pa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spadamy!

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowy Świat nr 207

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

03.09.1992

Realizacje repertuarowe